niedziela, 22 marca 2015
Werbung Star: Rutger Hauer
piątek, 20 marca 2015
Werbung Star: Janathan Banks
Bohater siedamnastego planu: Janathan Banks
Znacie tą gębę? Z pewnością tak. To Janathan Banks. Specjalista od czarnych charakterów w latach 80. i od biedy w latach 90. W czym grał? Jego pierwsza znacząca rola, a może nie znacząca, tylko rola w filmie który wszyscy znają to człowiek o imieniu Algren w "48 godzin". Następnie zagrał goryla Stevena Barkoffa (będzie w tym blogu) w Gliniarzu z Beverly Hills (1984). To była brawurowa rola - zero uśmiechu, zero ekspresji, zero mimiki, zero czegokolwiek. Czysty goryl. Jakby wzięty z Bazaru Różyckiego z 1992 roku. Zresztą zdjęcie główne mówi wszystko.
Zaraz po "Gliniarzu..." Jonathan zagrał w kilku podłych filmach, które z pewnością nie były dystrybuowane nigdzie poza wytwórnią, aż wreszcie trafił na film "Uzbrojeni i niebezpieczni", z którego będę korzystał prawie jak z "Commando". W tym obrazie wystąpiło tyle aktorów i tyle rzeczy, że do tej pory Polsat liczy zyski, mimo że od premiery minęło jakieś 29 lat czy coś. Z pewnością tacy aktorzy jak Eugene Levy (jedna z głównych ról) trafią na tego bloga. A co robił Janathan? Był partnerem Briona Jamesa. Jeśli czytasz ten blog i nie znasz Jamesa to od razu przejdź do przeglądania pudelka. Brion James zasługuje na osobny wpis, tylko wtedy muszę być trzeźwy i będę wreszcie mógł ogarnąć wszystkie jego role.
Wracając do Banksa to w zabawnej komedii powtarzanej do znudzenia w TV nasz bohater jak zwykle gra człowieka od mokrej roboty. Tym razem z Brionem Jamesem ląduje m. in. w kapuście i ekskrementach. Przy okazji posiada tą samą bezrefleksyjną twarz twardziela zagrażającego głównym bohaterom.
Wkrótce się okazuje, że Jontahan nie jest w stanie wyrazić żadnych emocji prócz wkurwienia, więc już nigdy nie zagra kogoś pozytywnego. Nie zagra także kogoś kto ma coś konkretnego do powiedzenia. Jego specjalność to morderstwo, okaleczenie i mordobicie.
Z ważniejszych filmów w latach 90. można wyróżnić "Brudne pieniądze" z Jeffem Danielsem i Liberator 2 ze Stevenem Seagalem. Reszta to gnioty jakich nie widział świat. Tak. Tak. Bo nawet Super 5 i Polonia 1 nie chcą tego puszczać. Przypuszczalnie dystrybutorzy nie chcą dopłacać do emisji. Skurwysyny,
Zaraz po "Gliniarzu..." Jonathan zagrał w kilku podłych filmach, które z pewnością nie były dystrybuowane nigdzie poza wytwórnią, aż wreszcie trafił na film "Uzbrojeni i niebezpieczni", z którego będę korzystał prawie jak z "Commando". W tym obrazie wystąpiło tyle aktorów i tyle rzeczy, że do tej pory Polsat liczy zyski, mimo że od premiery minęło jakieś 29 lat czy coś. Z pewnością tacy aktorzy jak Eugene Levy (jedna z głównych ról) trafią na tego bloga. A co robił Janathan? Był partnerem Briona Jamesa. Jeśli czytasz ten blog i nie znasz Jamesa to od razu przejdź do przeglądania pudelka. Brion James zasługuje na osobny wpis, tylko wtedy muszę być trzeźwy i będę wreszcie mógł ogarnąć wszystkie jego role.
Wracając do Banksa to w zabawnej komedii powtarzanej do znudzenia w TV nasz bohater jak zwykle gra człowieka od mokrej roboty. Tym razem z Brionem Jamesem ląduje m. in. w kapuście i ekskrementach. Przy okazji posiada tą samą bezrefleksyjną twarz twardziela zagrażającego głównym bohaterom.
Wkrótce się okazuje, że Jontahan nie jest w stanie wyrazić żadnych emocji prócz wkurwienia, więc już nigdy nie zagra kogoś pozytywnego. Nie zagra także kogoś kto ma coś konkretnego do powiedzenia. Jego specjalność to morderstwo, okaleczenie i mordobicie.
Z ważniejszych filmów w latach 90. można wyróżnić "Brudne pieniądze" z Jeffem Danielsem i Liberator 2 ze Stevenem Seagalem. Reszta to gnioty jakich nie widział świat. Tak. Tak. Bo nawet Super 5 i Polonia 1 nie chcą tego puszczać. Przypuszczalnie dystrybutorzy nie chcą dopłacać do emisji. Skurwysyny,
wtorek, 11 lutego 2014
Werbing Star: Dolph Lundgren
Nie tylko Jean Claude Van Damme spróbował zdyskontować swoją byłą popularność występując w nowych reklamach. Dolph Lundgren też postanowił zbić fortunę (czyli jakieś 3,50) i zareklamował oprogramowanie Nortona. W sumie nawet śmieszne.
piątek, 24 stycznia 2014
Bohater siedemnastego planu: Nicholas Worth
Nicholas Worth czyli po polsku wartościowy Mikołaj. Rzeczywiście pan Worth był wartościowy dla wielu reżyserów bowiem grał dużo, zazwyczaj opryszków. Jego bohaterowie niewiele mówili, ale za to umieli dobrze stracić przytomność lub przewrócić się.
Jednym z pierwszych filmów, w którym go widziałem był Gorący Towar z 1984 roku z Clintem Eastwoodem i Burtem Reynoldsem w rolach nie lubiących się przyjaciół policjantów. Obraz okazał się klapą box office'u, ale nie mojego - Clint Eastwood mówiący głupoty zawsze jest w cenie. Bohater Wortha był opryszkiem w jednym z gangów rywalizujących o rzeczony gorący towar. Nicholas nosił kapelusz, strzelał, bił się i właściwie tyle. Kilka lat wcześniej zagrał skretyniałego pomocnika głównego bohatera w Potworze z bagien. Widzieliście to? Jest to film o pół człowieku, pół roślinie mieszkającym w bagnach. Wieczorami rozprawia się z bandytami, ku uciesze pięknych kobiet. Aż chce się być pół człowiekiem, pół rośliną. Jeszcze wcześniej (1980) Nicholas wcielił się w weterana z Wietnamu dzwoniącego do ludzi nie bez powodu. Miał plan - podniesiesz słuchawkę - nie żyjesz. Taki żartowniś telefoniczny. Wszystko działo się w filmie Nie podnoś słuchawki. Chyba nikt go nie widział od czasów video, no i może słusznie.
Nicholas Worth to pierwszy aktor na tym blogu, który nie zagrał w Commando. Ale oczywiście nie da się ominąć tytułów już wymienionych w innych postach. Dajmy na to Worth wcielił się w szofera Craig T. Nelsona w Action Jackson, czym zasłużył sobie na kopniaka od Carla Weathersa. Był też w obsadzie Elektronicznego człowieka 2 z Vernonem Wellsem.
Co ciekawe oprócz ról głupkowatych oprychów w filmach akcji, Worth grywał skretyniałych bandziorów w komediach. Trzeba przyznać, że wybierał same najlepsze tytuły: np. jako zbir Ricardo Montalbana w Nagiej Broni - ginie z rąk Franka Drebina w wielkiej kadzi w jakiejś wytwórni wędlin. Inna świetna rola to pomocnik pana DeMarco w filmie Zagniewani młodociani z Jonem Lovitzem i Tią Carrere. Mimo, że pojawił się na ekranie kilka razy to w sumie powiedział może z 1,5 słowa. I słusznie bo Nicholas gra głównie twarzą. Najlepiej jak ląduje ona gdzieś w piach, ziemię czy inny beton. Nie należy też zapomnieć jego roli, tym razem nie zbira tylko transwestyty, w dawno niewidzianej komedii Uzbrojeni i niebezpieczni z Johnem Candy, Eugene Levym i Meg Ryan.
Gdzie jeszcze grał Worth? Wszędzie: Bez wyjścia z Costnerem, Żyleta z Pamelą Anderson, Darkman z Liamem Neesonem, Wzgórzu rozdartych serc z Clintem Eastwoodem i wielu serialach od MacGyvera, przez Huntera, Z archiwum X, Na wariackich papierach do Adam 12 i Knight Ridera. Warto zapamiętać jego twarz - ponoć był bardzo znany jako jakiś generał w jakiejś grze na Amigę czy innego Peceta. Fiu - Fiu.
Jednym z pierwszych filmów, w którym go widziałem był Gorący Towar z 1984 roku z Clintem Eastwoodem i Burtem Reynoldsem w rolach nie lubiących się przyjaciół policjantów. Obraz okazał się klapą box office'u, ale nie mojego - Clint Eastwood mówiący głupoty zawsze jest w cenie. Bohater Wortha był opryszkiem w jednym z gangów rywalizujących o rzeczony gorący towar. Nicholas nosił kapelusz, strzelał, bił się i właściwie tyle. Kilka lat wcześniej zagrał skretyniałego pomocnika głównego bohatera w Potworze z bagien. Widzieliście to? Jest to film o pół człowieku, pół roślinie mieszkającym w bagnach. Wieczorami rozprawia się z bandytami, ku uciesze pięknych kobiet. Aż chce się być pół człowiekiem, pół rośliną. Jeszcze wcześniej (1980) Nicholas wcielił się w weterana z Wietnamu dzwoniącego do ludzi nie bez powodu. Miał plan - podniesiesz słuchawkę - nie żyjesz. Taki żartowniś telefoniczny. Wszystko działo się w filmie Nie podnoś słuchawki. Chyba nikt go nie widział od czasów video, no i może słusznie.
Nicholas Worth to pierwszy aktor na tym blogu, który nie zagrał w Commando. Ale oczywiście nie da się ominąć tytułów już wymienionych w innych postach. Dajmy na to Worth wcielił się w szofera Craig T. Nelsona w Action Jackson, czym zasłużył sobie na kopniaka od Carla Weathersa. Był też w obsadzie Elektronicznego człowieka 2 z Vernonem Wellsem.
Co ciekawe oprócz ról głupkowatych oprychów w filmach akcji, Worth grywał skretyniałych bandziorów w komediach. Trzeba przyznać, że wybierał same najlepsze tytuły: np. jako zbir Ricardo Montalbana w Nagiej Broni - ginie z rąk Franka Drebina w wielkiej kadzi w jakiejś wytwórni wędlin. Inna świetna rola to pomocnik pana DeMarco w filmie Zagniewani młodociani z Jonem Lovitzem i Tią Carrere. Mimo, że pojawił się na ekranie kilka razy to w sumie powiedział może z 1,5 słowa. I słusznie bo Nicholas gra głównie twarzą. Najlepiej jak ląduje ona gdzieś w piach, ziemię czy inny beton. Nie należy też zapomnieć jego roli, tym razem nie zbira tylko transwestyty, w dawno niewidzianej komedii Uzbrojeni i niebezpieczni z Johnem Candy, Eugene Levym i Meg Ryan.
Gdzie jeszcze grał Worth? Wszędzie: Bez wyjścia z Costnerem, Żyleta z Pamelą Anderson, Darkman z Liamem Neesonem, Wzgórzu rozdartych serc z Clintem Eastwoodem i wielu serialach od MacGyvera, przez Huntera, Z archiwum X, Na wariackich papierach do Adam 12 i Knight Ridera. Warto zapamiętać jego twarz - ponoć był bardzo znany jako jakiś generał w jakiejś grze na Amigę czy innego Peceta. Fiu - Fiu.
Etykiety:
action jackson,
carl weathers,
clint eastwood,
darkman,
eugene levy,
frank drebin,
gorący towar,
hunter,
john candy,
meg ryan,
naga broń,
nicholas worth,
potwór z bagien,
uzbrojeni i niebezpieczni
czwartek, 23 stycznia 2014
Mistrzowie drugiego planu: Bill Duke
Ale zacznijmy od początku - oprócz epizodów w serialach typu Kojak czy Starsky i Hutch warto wspomnieć o jego roli Duane - Abdullaha w Myjni samochodowej. Ale ja go oczywiście zapamiętałem jako Cooka z Commando. Był tam zielonym beretem, a niestety Arnold jadał wówczas zielone berety na śniadanie:
Jak zwykle na deser proponuje krótki filmik. Jak wiemy Cooke został zabity przez Arnolda. Bardzo nam było przykro z tego powodu, bo polubiliśmy Cooka. A jeszcze potem Arnold wziął jego wóz i go zepsuł i w ogóle był dla niego niemiły. Na szczęście obrażenia Cooka nie były tak groźne jak przypuszczał reżyser i chłop się wykurował, zupełnie jak
Bohater siedemnastego planu: Branscombe Richmond
Chyba od Branscombe wszystko się zaczęło. Oglądałem filmy na video i w każdym z nich ten sam gość ubrany w sześćdziesiątkę piątkę dostawał po mordzie. Kto to jest? W 1990 nie było jeszcze internetu, więc pozostało mi szukać jego nazwiska w napisach końcowych. W kaskaderach ciągle powtarzało się jedno: Branscombe Richmond. Kurde, od kogo on nie dostawał po mordzie?
Niektórzy z was mogą go kojarzyć z serialu Renegat z Lorenzo Lamasem w roli głównej. Niestety, a może na szczęście, nie oglądałem tego badziewia. Może byłem już wtedy za stary na takie dzieła. Mnie interesowała kariera Branscombe jako człowieka do bicia.
Pierwszy raz go zobaczyłem w Commando. Dostał tam od Arnolda, miał pilnować samolotu czy czegoś takiego. Oczywiście zadania nie wykonał. Potem widziałem go w bardzo złym filmie Bohater i strach z Chuckiem Norrisem w roli głównej. Tym razem nasz czerwonoskóry bohater dostaje po głowie gdzieś na nabrzeżu. Nie wiele lepiej jest w Bondzie pt. Licencja na zabijanie. Tym razem Bondem jest Timothy Dalton, a Branscombe znów pojawia się jako chłopiec do bicia.
Naturalnie BR musiał także dostać po twarzy od samego StevenaMewy Seagala, udało się to w filmie Wygrać ze śmiercią. W tym wypadku rola BR jest bardziej rozwinięta. Jego bohater ma nawet imię i nazwisko (Max Quentero) i wypowiada ze trzy kwestie. Zaraz potem Steven robi kilka ruchów ręką i jest po ptakach. BR miał także podobny epizod w filmie Broń doskonała, który po raz pierwszy zobaczyłem w pirackiej telewizji Top Canal. To były piękne czasy. Tym razem film był klasy B, albo nawet C, ale rola BR była jak zawsze pierwszorzędna - dostał po mordzie od samego Jeffa Speakmana. Kto to był? Nie wiem. Zagrał główną rolę chyba tylko w tym filmie. Grunt, że umiał karate. Warto jeszcze wspomnieć o roli Richmonda jako opryszka w knajpie z bilardem w filmie naszpikowanym akcją pt. Action Jackson z Carlem Weathersem w roli tytułowej. W sumie dostać od samego Apollo Creeda to zaszczyt.
Mam wymieniać dalej? Był także epizod w filmie Harley Davidson i Marlboro Man, ale ciekawsza była rola w Starciu w japońskiej dzielnicy, gdzie nasz bohater stanął przed głównymi bohaterami, tym razem Dolph Lundgren i Brandon Lee (z tych Lee), i ... stracił szybko przytomność. Generalnie można tak wymieniać jeszcze z pięć lat.
Powyższe zdjęcie nic nie wnosi do tego wpisu, zupełnie jak Branscombe do światowej kinematografii. Ale trzeba mu przyznać, że grywał dużo. Szczególnie w serialach, wymienię tylko te bardziej znane: Słoneczny patrol, MacGyver, Gliniarz i prokurator, Drużyna A, Hunter, Dzień za dniem, Mike Hammer, Riptide, Airwolf, Aniołki Charliego.
Na deser polecam hit zespołu Anal Cunt pod tytułem Branscombe Richmond. Myślę, że tekst mówi wszystko:
You're fucking awesome
You're my favorite actor
Your character is great
You fucking rule
Branscombe Richmond
You and lorenzo work great together
You've got cool jewelery
Your hairstyle couldn't be better
I wish i was you
Branscombe Richmond
I respect your native heritage
Your name is really cool
I'd love your hairdressers number
You couldn't possibly be cooler
Branscombe Richmond
Niektórzy z was mogą go kojarzyć z serialu Renegat z Lorenzo Lamasem w roli głównej. Niestety, a może na szczęście, nie oglądałem tego badziewia. Może byłem już wtedy za stary na takie dzieła. Mnie interesowała kariera Branscombe jako człowieka do bicia.
Pierwszy raz go zobaczyłem w Commando. Dostał tam od Arnolda, miał pilnować samolotu czy czegoś takiego. Oczywiście zadania nie wykonał. Potem widziałem go w bardzo złym filmie Bohater i strach z Chuckiem Norrisem w roli głównej. Tym razem nasz czerwonoskóry bohater dostaje po głowie gdzieś na nabrzeżu. Nie wiele lepiej jest w Bondzie pt. Licencja na zabijanie. Tym razem Bondem jest Timothy Dalton, a Branscombe znów pojawia się jako chłopiec do bicia.
Naturalnie BR musiał także dostać po twarzy od samego Stevena
Mam wymieniać dalej? Był także epizod w filmie Harley Davidson i Marlboro Man, ale ciekawsza była rola w Starciu w japońskiej dzielnicy, gdzie nasz bohater stanął przed głównymi bohaterami, tym razem Dolph Lundgren i Brandon Lee (z tych Lee), i ... stracił szybko przytomność. Generalnie można tak wymieniać jeszcze z pięć lat.
Powyższe zdjęcie nic nie wnosi do tego wpisu, zupełnie jak Branscombe do światowej kinematografii. Ale trzeba mu przyznać, że grywał dużo. Szczególnie w serialach, wymienię tylko te bardziej znane: Słoneczny patrol, MacGyver, Gliniarz i prokurator, Drużyna A, Hunter, Dzień za dniem, Mike Hammer, Riptide, Airwolf, Aniołki Charliego.
Na deser polecam hit zespołu Anal Cunt pod tytułem Branscombe Richmond. Myślę, że tekst mówi wszystko:
You're fucking awesome
You're my favorite actor
Your character is great
You fucking rule
Branscombe Richmond
You and lorenzo work great together
You've got cool jewelery
Your hairstyle couldn't be better
I wish i was you
Branscombe Richmond
I respect your native heritage
Your name is really cool
I'd love your hairdressers number
You couldn't possibly be cooler
Branscombe Richmond
Etykiety:
action jackson,
anal cunt,
arnold schwarzenegger,
bond,
brandon lee,
carl weathers,
chuck norris,
commando,
dolph lundgren,
jeff speakman,
kaskaderzy,
rranscombe richmond,
steven seagal
Subskrybuj:
Posty (Atom)